Dzisiaj piękna kartka z jeszcze piękniejszego, mojego ulubionego Karpacza. Kartkę otrzymaliśmy
od koleżanki z pracy, która wybrała się do wyżej wymienionego w końcówce sierpnia.
Po tygodniu koleżanka wróciła i zaczęliśmy wyczekiwać na obiecaną pocztówkę.
Kiedy już straciliśmy nadzieję na to, że kiedykolwiek kartka dojdzie, nagle, niespodziewanie
pojawiła się... po prawie 2 miesiącach. Brawo! Jak widać skrzynki pocztowe w Karpaczu
opróżniane są raz na kwartał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz